Pokazywanie postów oznaczonych etykietą motoryzacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą motoryzacja. Pokaż wszystkie posty

21/02/2023

Elektryczne samochody? To będzie trudna miłość!

Fot. Unsplash
Czy pokochamy elektryczne samochody? Istnieje taka szansa, bo mają wiele niezaprzeczalnych zalet, ale będzie to istna droga przez mękę. Są ciche i ekonomiczne, mają znakomite osiągi, prostą obsługę i nie zanieczyszczają środowiska, pomijając oczywiście fakt, że te samochody są napędzane prądem pochodzącym z węgla i innych paliw kopalnych. Pomińmy również to, że produkcja baterii do samochodów elektrycznych jest jednym z najbardziej zanieczyszczających procesów w przemyśle. A przecież przed podjęciem decyzji o zakupie takiego elektryka warto wiedzieć o jego istotnych mankamentach.

Koszt zakupu

Do największych minusów można zaliczyć koszt zakupu takiego samochodu. Są znacznie droższe niż ich spalinowi kuzyni oraz nie żłopią paliwa i nie dymią. Pomimo codziennych kosztów eksploatacji, który może być całkiem znośny dla naszych kieszeni, wyższa cena zakupu takiego auta może oznaczać, że potrzeba więcej czasu, aby nasza inwestycja przyniosła nam wymierne finansowe korzyści. 

Zasięg

Pomimo postępów i wysiłków inżynierów różnej maści, samochody elektryczne nadal mają blady zasięg w porównaniu do samochodów z napędem spalinowym. Dla kierowców, którzy często pokonują długie trasy, to może stanowić duży problem.

Sieć ładowania

Sieć ładowania samochodów elektrycznych ciągle się powiększa. Niestety ilość punktów ładowania baterii w porównaniu do ilości tradycyjnych stacji benzynowych stoi na żałosnym poziomie. W dodatku prasa ma dowody na to, że np. w takiej Francji, stacjonarne ładowarki samochodów elektrycznych były zasilane potężnymi silnikami spalinowymi.  Ładowanie takiego elektryka może być znacznie utrudnione w niektórych miejscach, a zwłaszcza w mniejszych lub malutkich miejscowościach. Recykling baterii to również skomplikowany i kosztowny proces, a to może w niedalekiej przyszłości stanowić spore kłopoty w gospodarowaniu takimi odpadami. A skoro już mowa o bateriach, to należy również wspomnieć o tym, że bateria do końca nie jest taka bezpieczna  i w wyniku wypadku lub uszkodzenia może się po prostu zapalić. Co prawda pożary elektryków należą do rzadkości, jednak takie ryzyko istnieje. Gaszenie  pożaru również może być skomplikowane i kierowca samochodu takiego pożaru raczej sam nie ugasi.

Czy pokochamy?

Elektryczne samochody mają swoje wady, ale w końcu życie też jest pełne wyzwań i może z uwagi na środowisko warto jednak podjąć decyzję o zakupie takiego samochodu? 

To może być trudna, bardzo trudna miłość, w dodatku miłość bez należytej wzajemności. Przynajmniej do czasu, aż powyższe problemy zostaną zminimalizowane, bo należy dodać, że redukowanie kosztów produkcji akumulatorów do elektryków ciągle trwa i prawdopodobnie w przyszłości zbudowanie elektryka może być tańsze niż spalinowego. Na razie elektrykami jeżdżą tylko zamożni. Za trzy dekady, jeśli nic innego się nie zmieni, to taki elektryk może stać się dostępny dla przeciętnego Kowalskiego. 

Dziś decyzja o kupnie i ewentualne podjęcie ryzyka "miłosnych cierpień" leży wyłącznie w gestii samego klienta, a zwłaszcza w jego kieszeni.

18/02/2023

Nieszczęśliwi uszczęśliwiacze.

Fot. Pixabay
Uszczęśliwiacze świata ostatnio spuścili z tonu w sprawie samochodów o napędzie elektrycznym. Może zmieniają strategię promocji albo głupio im się po prostu zrobiło, ponieważ auta, które miały być zbawieniem dla klimatu, okazały się sporą udręką, wręcz siódmym nieszczęściem nie tylko dla właścicieli, ale także i dla strażaków. 

Elektryka pożar tyka.

Co prawda pożary "elektryków" zdarzają się dość rzadko, ale jeśli już taki samochodzik się zapali, to ugaszenie pożaru urasta do rzeczy arcytrudnej. Podobno najdłuższa akcja pożarnicza samochodu elektrycznego trwała dziewięć długich godzin, a to już nie są żarty.  Nie da się takiego pożaru skutecznie zagasić wodą, bo woda jedynie chłodzi palący się, gazowy lit. Najlepszym wypróbowanym sposobem jest ... umieszczenie auta na długie godziny w specjalnym kontenerze i zalanie wodą, z uwagi na to, że płonąca bateryjka nawet po ugaszeniu może ponownie się zapalić. Portal Auto Świat twierdzi, że wtórne pożary "elektryków" to już niestety norma. Co prawda ogień taki kontener w końcu zdusi, ale problem w tym, że takie kontenery w naszym kraju są ... tylko dwa

Fot. Unsplash

Gdzie jest ładowarka? Nie ma i nieprędko będzie.

Kolejnym problemem, z którym muszą się zderzać właściciele elektrycznych samochodów to słaba infrastruktura ładowania. Wiele jeszcze prądu upłynie, zanim ładowarki zagoszczą w odpowiedniej ilości na naszych osiedlach i ulicach. Dodajmy do tego problem z akumulatorami, które są przypisane wyłącznie do danego producenta i nie da się ich wymieniać między sobą. To bardzo utrudnia właściwą eksploatację i zwiększa jej koszty. Armatorzy promów też niechętnie widzą samochody elektryczne na swoich pokładach. No i jeszcze zasięgi i ceny takich samochodów też pozostawiają wiele do życzenia.

Przyszłość nie wróży nic dobrego.

Podsumowując — niekoniecznie dobrze to wygląda, a mimo to politycy uszczęśliwiacze podejmują kolejne decyzje całkowicie oderwane od rzeczywistości.  Uszczęśliwiają nas wizją świata wolnego od spalin, ale skutecznej i relatywnie przystępnej alternatywy zapewne jeszcze długo nie będzie. Uszczęśliwiają nas wizją jedzenia różnej maści robactwa z uwagi na krowy i ich dużą emisję gazów cieplarnianych — a nie pytają nas o to, czy karaluch przejdzie nam przez gardło. W dzikim pędzie, z hasłami na ustach o naszym dobrze, sporo nam utrudniają. A takie działania niestety, nie wróżą niczego dobrego.